• polski
  • english
  • 中文
Kultura i Edukacja
  • Strona główna
    • Partnerzy
  • O nas
    • Historia
    • Punktacja
    • Konkurs "KiE"
    • 20-lecie
  • Redakcja
    • Rada Naukowa
    • Zespół Recenzentów
    • Zespół Redakcyjny
    • Wydawca
  • Archiwum
    • Szukaj
    • Indeks numerów
    • Regulamin
  • Dla Autorów
    • Zasady publikacji
    • Struktura
    • Informacje techniczne
  • Kontakt
    • Redakcja
    • Sprzedaż

NAJNOWSZY NUMER

W numerze 1/2017:

Ewa Przybylska, Kompetencje w późnym życiu. Głos w sprawie edukacji pozaformalnej

Tomasz Gackowski, Karolina Brylska, Marcin Łączyński, Świat przedstawiony w emitowanych w Polsce audycjach dla dzieci i młodzieży

Paulina Rojek-Adamek, De(ma-terializacja) pracy i „wolność” zawodu projektanta

Spis treści

 


Partnerzy:



 

Więcej »


RECENZJA - PROF. JANUSZ MUCHA


 

Recenzja wydań angielskojęzycznych – proces umiędzynarodowienia pisma


Wstęp


Dwa mogą być, moim zdaniem, podstawowe typy źródeł wiedzy, gdy chodzi o analizę umiędzynarodowienia akademickiego kwartalnika na początku XXI wieku. Jedno źródło to jego strona internetowa, a drugie to jego wydania obcojęzyczne, w tym przypadku angielskojęzyczne. Rzetelna ocena wydań angielskojęzycznych i umiędzynarodowienia wymagałaby jednak obszernego materiału, ale też znajomości deklarowanej i realnie przyjmowanej przez Wydawców i Redakcję misji pisma, a zwłaszcza misji jego wydań niepolskojęzycznych (nie sądzę, aby mogła się ona dokładnie pokrywać z misją wydań polskojęzycznych – przecież skierowana jest teoretycznie do innego czytelnika). Taka ocena musiałaby też być oparta na materiale porównawczym, a to, jakie inne porównywalne czasopisma zostałyby włączone do porównań, powinno wynikać ze wspomnianej misji (w tym – z celów umiędzynarodowienia i jego zamierzonego zakresu, na przykład dyscyplinarnego i terytorialnego). Ocena musi też brać pod uwagę dynamikę. W jednych sprawach warto popatrzeć na cały zbiór wydanych dotąd zeszytów angielskojęzycznych, w innych sprawach natomiast ma to mniejszy sens i warto skupić się tylko na najnowszych etapach procesu umiędzynarodowienia. Na przykład, nie ma moim zdaniem szczególnego sensu krytykowanie dawnych (moim zdaniem niesłusznych) praktyk, gdy potem Wydawcy i Redakcja wyraźnie od nich odchodzą. Tak właśnie jest w przypadku „Kultury i Edukacji”. Warto też odróżnić treść zeszytów angielskojęzycznych danego pisma od ich formy, oraz treść strony internetowej od tego, jaki jest jej sposób prezentacji tej treści. O umiędzynarodowieniu pisma mówiłoby też bardzo dużo to, jaki procent nakładu jest faktycznie sprzedawany poza Polską, w subskrypcji lub jakoś inaczej i jaki jest realny odbiór pisma przez zagranicznych czytelników (ich poziom zadowolenia, cytowania). Takich informacji nie znalazłem. Być może na razie nie istnieją. Bez tej wiedzy zaś mówimy raczej o intencji umiędzynarodowienia, niż o realnych faktach. Bez intencji nie będzie jednak realnego umiędzynarodowienia.


Strona internetowa pisma


Moją analizę rozpocznę od strony internetowej pisma: www.kultura-i-edukacja.pl (dostęp – 23. 06. 2011 r.). Strona ta może się oczywiście w każdej sekundzie zmieniać, więc to co piszę może się szybko zdezaktualizować. To, co charakteryzuje tę stronę w ogólności, to po pierwsze wysokie (jak na mój gust) walory estetyczne, wielość i różnorodność informacji, ale, po drugie, poważny problem językowy. Widać bardzo wyraźnie to, że przygotowywana jest przez osoby, które nie używają języka angielskiego na co dzień (zwłaszcza w kontekstach badawczych i edukacyjnych) i które nie są dobrze zaznajomione z łatwo przecież dostępnymi stronami internetowymi czasopism międzynarodowych, angielskich czy amerykańskich w szerokim zakresie humanistyki i badań społecznych. O ile zatrudnienie osoby z wyższym wykształceniem humanistycznym, dla której język angielski (w którymś z jego podstawowych wariantów) jest językiem pierwszym, nie powinno stanowić w Toruniu większego problemu, poza być może finansowym, o tyle druga wskazana tu kwestia jest już zupełnie banalna i nie pociąga za sobą prawie żadnych kosztów. Trzeba po prostu podjąć decyzję (wracamy do misji wydań obcojęzycznych) dotyczącą tego, jakie są te najważniejsze pisma o zasięgu międzynarodowym w tych dyscyplinach, które są ważne dla KiE i przestudiować ich strony internetowe. Tymczasem, jako program minimalistyczny, sugeruję autorom omawianej witryny natychmiastową rezygnację na głównej stronie „Home” (i wszędzie indziej) z pisania „polish” (tam gdzie powinno być „Polish”) i ze zwrotów takich jak na przykład „mock Polish language version” oraz „scholars and pragmatists of various backgrounds and distinctive minds”.

Główna zakładka „Home” zawiera wiele ważnych treści i czasem odwołuje się do innych zakładek przez komendę „More”. Ta komenda jednak prowadzi (z tej i z innych głównych zakładek) do stron prawie wyłącznie już polskojęzycznych. Czasem i tak polskojęzyczne informacje tam podane są zrozumiałe „dla każdego”, ale na ogół nie są. Odsyłanie ze stron angielskojęzycznych do innych stron językowych nie jest sprawą wyłącznej specyfiki internetowej strony KiE (podobnie jest na przykład z angielskojęzycznymi stronami uczelni różnych krajów Europy, zwłaszcza południowej), ale i tak warto by było tutaj dać choćby krótkie angielskie streszczenie tych stron polskojęzycznych. Informacje (w zakładce „News”) o zeszycie chińskojęzycznym sugerują (krok dalej), że jest on daleką przyszłością. Zapowiadają też, że wkrótce ukaże się angielskojęzyczny zeszyt nr 5/2010, choć gotowy we wskazanym dniu był już zeszyt 1/ 2011, 2/ 2011, angielskojęzyczny zeszyt 5/2011 i chińskojęzyczny zeszyt 7/2011. Zakładka „Events”, która powinna być poświęcona aktualnościom, informuje o zjazdach polskich pedagogów w Toruniu i socjologów w Krakowie, które odbyły się w roku 2010 i które omówione zostały w numerze 5/2010. Są to wydarzenia ważne, ale dziś już historyczne. Zakładka „Partners” reklamuje polskie angielskojęzyczne pisma „East European Countryside” oraz „The New Educational Review”, polskojęzyczne pismo politologiczne „Athenaeum”, trzy ważne instytucje związane z nauką oraz blog profesora pedagogiki Bogusława Śliwerskiego. Poglądy Profesora Śliwerskiego stają się tym samym jakby wyrazem opinii pisma. Może warto znaleźć jakiś inny blog? Może warto zareklamować tu partnerski uniwersytet chiński? Informację o zeszycie 1/2011 (ale nie o następnych tu wymienionych z tego roku) zdobyć można z czwartej głównej zakładki -- „Archive”, gdzie znajdujemy spisy treści poszczególnych numerów od początku istnienia pisma, a pełne teksty od rocznika 2004 do 2008. To udostępnianie pełnych tekstów z dwuletnia karencją uważam za gest piękny, choć być może ograniczający subskrypcję. Dla czytelnika jednak zalety przeważają. Podoba mi się tom że informacja o zeszycie 1/2011 zawiera nie tylko spisy treści, ale też abstrakty po angielsku. Moim zdaniem to właśnie jest najsensowniejsza reklama, zachęcająca do zakupu artykułu w planowanej przez Wydawców e-księgarni.

Druga główna zakładka, „About us”, podaje misję pisma:


“Our quarterly has been regularly published since 1992 by Wydawnictwo Adam Marszałek. Annually we publish 4 issues in polish and one (fifth) in English. The main objective of editorial board is to publish scientific periodical on a high substantial level and to keep its multidisciplinary character. We consequently make efforts to introduce our periodical to european, and even global market. The entry in the European Reference Index for Humanities confirms that our goals are being pursued”.


Pomijam tu błędy językowe. Problem jeszcze poważniejszy widzę w tym, że faktycznie nie została tu zawarta żadna merytoryczna misja pisma w wydaniu angielskojęzycznym – nie wiem, jakim celom ma ono służyć, na jaki intelektualny rynek jest skierowane, na czym polega jego interdyscyplinarność (gdzie indziej na tej stronie internetowej te informacja da się znaleźć, ale są rozproszone i niepełne). Wiadomości o wydawcy nie są w pełni prawdziwe, gdyż skądinąd wiemy, że jest dwóch wydawców (bądź – wydawca i współwydawca). Nie dowiadujemy się nic o edycjach chińskich, o których wspominają inne zakładki. Nie dowiadujemy się, jakiego typu teksty mogą tu być publikowane. Co ciekawe, niektóre z tych informacji zawarte są w zakładce „History” (i w innych), gdzie czytelnik się ich nie spodziewa. Zakładka „Grading Scale” jest nieaktualna, gdyż nowa „wycena” poszczególnych czasopism nie została jeszcze ustalona przez polskie Ministerstwo Nauki. Zakładka „15th Anniversary” zawiera tylko zdjęcia, bez żadnego komentarza. Trzecia główna zakładka, „Editors”, podaje ważne informacje, ale nie wiem, po co podawane są stopnie i tytuły naukowe w polskiej, dla nikogo poza naszym krajem niezrozumiałej, postaci. Dwie osoby, prezentowane tam jako członkowie redakcji, faktycznie już w niej nie zasiadają. Nie wiem, z drobiazgów, dlaczego nie ma tu zdjęć dwóch osób, o których tam mowa, choć zdjęcia innych osób są. Zakładka „Publisher” odsyła do strony internetowej Wydawnictwa Adam Marszałek (dalej jako WAM -- w wersji polskojęzycznej, choć przecież istnieje wersja angielskojęzyczna) i do strony internetowej bydgoskiej Wyższej Szkoły Gospodarki (też do wersji polskojęzycznej). Zakładka „Regulations” odsyła do angielskojęzycznej strony WAM (choć czasem otwiera się tylko strona polskojęzyczna), które tutaj z kolei okazuje się być jedynym wydawcą. W piątej głównej zakładce, „For Authors”, szczegółowa zakładka „Structure” podaje informację o strukturze pisma niezgodną z łatwo w drukowanej wersji pisma dostępnymi faktami, a zakładka „Technical Information” zawiera informacje dla obcojęzycznych potencjalnych autorów podane wyłącznie po polsku.

O zawartości strony chińskojęzycznej trudno mi się oczywiście (ze względów językowych) wypowiadać. Zauważyłem tylko, że moje standardowe przeglądarki (ich najnowsze wersje) jej nie otwierają (wiem, że na innych komputerach otwierają się w całości lub w części). Spośród moich przeglądarek – otwiera ją w pełni tylko Google Chrome.

Podsumowując tę część „Opinii” można powiedzieć, że niewiele pracy, nawet niewiele specjalnej uwagi, ale za to na pewno już znacznej staranności i stałego monitorowania potrzeba, aby stronę internetową pisma poważnie ulepszyć. Posiadanie ciekawej i dobrze po angielsku przygotowanej strony językowej to jedno, zaś stałe dbanie o aktualność tej strony, jej strukturę i o związek między zawartymi tu informacjami a światem realnym pisma oraz Wydawców -- to drugie. Te problemy nie są jednak w żadnym wypadku specyficzne dla KiE, ani nawet dla stron internetowych różnych instytucji akurat w Polsce. Trzecia i może jeszcze ważniejsza sprawa -- to przemyślenie misji pisma, a zwłaszcza jego adresata i tego, co pismo chce temu adresatowi zaprezentować – dlaczego ktoś miałby chcieć wybrać akurat to pismo z tysięcy podobnych.


Kilka uwag ogólnych o zeszytach angielskojęzycznych. Wstępy, komunikaty, recenzje


Do tej chwili ukazało się pięć zeszytów angielskojęzycznych: nr 4 w roku 2006, nr 5 (69) w roku 2008, nr 5 (74) w roku 2009, nr 5 (79) w roku 2010 i nr 5 (84) w roku 2011. Znajdujemy w nich w sumie 43 artykuły i komunikaty (merytoryczne treściowe odróżnienie jednych od drugich nie jest łatwe – zajmę się obiema formami wspólnie w następnym rozdziale), dwa wstępy, dziewięć komunikatów specjalnych, poświęconych konferencjom oraz kilkanaście recenzji książek. We wszystkich zeszytach znajduje się spis autorów wraz z ich afiliacjami (podanymi po polsku). Nie będę się tutaj zajmował sprawami językowymi, gdyż wcześniej poświęciłem im wystarczająco dużo uwagi. Poza tym z roku na roku język tekstów jest coraz lepszy (najlepszy w zeszycie 5/2011), a dawanie przykładów z wczesnych wydań miałoby co najwyżej niepotrzebnie anegdotyczny i złośliwy charakter.

Zacznę od spisu autorów we wszystkich zeszytach, które widziałem w wersji papierowej. Obecnie informacje o autorach artykułów zamieszczanych w licznych czasopismach polskich i międzynarodowych zawierają też na ogół ich adresy e-mailowe. Tutaj, aż do zeszytu 5/2010 włącznie, ich nie ma. Począwszy od zeszytu 5/2011, nastąpiły ważne moim zdaniem zmiany na lepsze. Afiliacja autorów podawana jest przy ich nazwisku na pierwszej stronie ich tekstu (nieco inaczej jest w pierwszym zeszycie chińskojęzycznym). Wkrótce pojawią się może adresy e-mailowe.

Pismo podaje informację o składzie Redakcji oraz Rady Redakcyjnej. W tej Radzie znajdujemy (poza Polakami) po dwie osoby z Chin, USA, Słowacji i Czech, i po jednej z Holandii, Rosji, Niemiec, Kanady i Węgier. Jest to połowa całej tej rady. Z całą pewnością odzwierciedla to chęć silnego umiędzynarodowienia pisma. Zapewne w przyszłości ci zagraniczni członkowie Rady zostaną lepiej wykorzystani jako autorzy bądź jako osoby zachęcające swoich współpracowników do przysyłania artykułów do KiE. Wrócę do tej sprawy.

W pierwszym z zeszytów angielskojęzycznych (4/2006) techniczne, bardzo krótkie, informacje dla potencjalnych autorów zawarte są na przedostatniej stronie okładki. W następnym (5/2008), informacja dla autorów ma charakter identyczny jak w zeszycie pierwszym. W trzecim (5/2009), informacja dla autorów jest znacznie obszerniejsza i umieszczona nie na okładce, ale na osobnej kartce. W następnych zeszytach angielskojęzycznych nie ma już żadnej informacji dla autorów.

W drugim zeszycie, na ostatniej stronie okładki znajdujemy bardzo krótką informację o tym, jakie książki poleca czytelnikowi pisma WAM. Tytuły podane są wyłącznie po polsku. W trzecim zeszycie, ostatnia strona okładki to jeszcze krótsza niż poprzednio informacja o kilku polskojęzycznych książkach wydanych przez WAM. W kolejnych zeszytach reklamy takiej już nie ma. Gdy patrzę na papierowe wydania różnych pism światowych to nie sądzę, aby ta rezygnacja była słuszna. Warto chyba reklamować dobre polskie książki.

Pierwszy zeszyt (4/2006) nie zawiera redakcyjnego wstępu jako takiego, ale taką rolę odgrywa wyodrębniony na początku kilkustronicowy artykuł Zbigniewa Kwiecińskiego, stanowiący merytoryczne omówienie minionych wówczas piętnastu lat funkcjonowania polskojęzycznej wersji KiE. Jest to moim zdaniem bardzo dobry wstęp nie tyle i nie tylko do tego konkretnego zeszytu, co do całego projektu wydań angielskojęzycznych. Pokazuje zagranicznemu czytelnikowi to, czym to pismo zajmowało się dotąd, a więc kontekst intelektualny tego nowego projektu. Zastępuje więc nieobecną „misję” pisma, praktyczne określenie jego zadań i adresata. Drugi zeszyt (5/2008) zaczyna się od jednostronicowego tekstu pt. „Leader”, który w pewnym sensie pełni rolę wspomnianej misji. W wielkim skrócie zarysowuje on przemiany treści pisma w ciągu minionych kilkunastu lat oraz informuje o strukturze tego konkretnego zeszytu. Wstęp do zeszytu następnego (5/2009) zatytułowany jest „Introduce”. Jest niewiele dłuższy od poprzedniego i zawiera wiele treści identycznych do tych z poprzedniego zeszytu. Można sądzić, że jest to w pewnym sensie praktyczna prezentacja misji pisma. Dalej znajdujemy tu bardzo krótkie omówienie treści prezentowanych dalej artykułów. Następne zeszyty angielskojęzyczne nie zawierają już żadnego wstępu od zespołu redakcyjnego.

Można sądzić, że Wydawcy i Redakcja uznali, że strona internetowa przejęła niektóre funkcje, pełnione dotąd przez samo czasopismo („misja”, informacje dla autorów, reklama książek). Tak też z pewnością jest, ale, jak wspominałem poprzednio, przejęła je w stopniu dalece niewystarczającym. Co więcej, mamy teraz w samych angielskojęzycznych zeszytach wiele niewykorzystanego miejsca, które można by przeznaczyć na przykład na najcelniejsze fragmenty najciekawszych artykułów, na przypomnienie tego, co zamieszczono w poprzednim zeszycie, na reklamę tego, co zawarte będzie w kolejnym zeszycie, na reklamę wydawanych po angielsku książek WAM (lub innych wydawnictw, zwłaszcza WSG w Bydgoszczy), na informacje o jakiejś angielskojęzycznej ofercie edukacyjnej wspomnianej WSG.

Dopiero w najnowszym zeszycie angielskojęzycznym (5/2011) znaleźć można we właściwym miejscu aktualny adres internetowy i e-mailowy pisma. Rok wcześniej adres internetowy był zamieszczony, ale w dość faktycznie nieprzyjaznym i mało intuicyjnym miejscu. Nie był on też bardzo wyraźny. Kolejny raz widać więc wyraźny postęp.

Komunikaty specjalne są poświęcone przede wszystkim omówieniom konferencji, ważnych według Wydawców i Redakcji. Dział ten pojawił się w roku 2009. W poprzednim roku jedyne sprawozdanie z konferencji umieszczono w dziale recenzji. Ciekawe, że to samo zdarzyło się jednak i w 2009 i w 2010 roku, choć dział poświęcony konferencjom już funkcjonował i został wypełniony obszernymi sprawozdaniami. Omówiono w całym zbiorze zeszytów konferencję poświęconą pracy socjalnej w Polsce w kontekście europejskim, dwa ogólnopolskie zjazdy socjologiczne, dwa ogólnopolskie zjazdy pedagogiczne, jedną konferencję pedagogiczną, kongres polskiej filozofii, kongres kulturoznawców, seminarium poświęcone młodym Polakom, a także dwie konferencje międzynarodowe. Były to: konferencja Europejskiego Towarzystwa Socjologicznego (ESA) w Glasgow i konferencja na temat współczesnej Azji, która odbyła się w Toruniu. Można więc sądzić, że Wydawcy i Redakcja chcą propagować na rynku międzynarodowym dorobek polskiej myśli socjologicznej, pedagogicznej, filozoficznej i kulturoznawczej, co wydaje mi się bardzo cenne. Udział niektórych Polaków w konferencji ESA został odnotowany, choć prezentację tego udziału trudno uczestnikowi tej konferencji uznać za wyczerpującą. Moim zdaniem taki dobór imprez naukowych w omawianym dziale jest zgodny z umieszczonymi w kilku miejscach na stronie internetowej pisma (i równie fragmentarycznie w dwóch wspomnianych wstępach) deklaracjami o dyscyplinarnym i interdyscyplinarnym charakterem KiE. Służy też dobrze jako prezentacja na zewnątrz ważnych wydarzeń w polskiej humanistyce, wychodzi ku pozaeuropejskiemu obszarowi, który ma coraz większe znaczenie dla zglobalizowanego świata, w tym dla jednego z Wydawców i dla samego pisma.

Recenzji książek zamieszczono w zbiorze angielskojęzycznych zeszytów kilkanaście. Z uwagi na to, że teksty w wydaniach angielskojęzycznych zostały najprawdopodobniej wybrane przed Wydawców i Redakcję z całego danego rocznika polskojęzycznego, nie są to recenzje „przypadkowe”, odzwierciedlające tylko zainteresowania recenzentów, którzy umieją dobrze napisać omówienie książek z zakresu humanistyki i badań społecznych, ale odzwierciedlają one „jakąś” politykę wydawniczą. Nie zawsze niestety wiem, jaka jest to polityka.

Omawiane utwory to przede wszystkim polskojęzyczne książki polskich autorów. Mamy jednak sześć wyjątków. Po pierwsze, znajdujemy w tym zbiorze trzy recenzje zagranicznych książek wydanych przez zagranicznych autorów. Poświęcone są one ruchowi neokonserwatywnemu, miejscu emocji w świecie Internetu oraz niejawnym aktorom życia publicznego. Po drugie, wyjątkiem od wskazanej na początku akapitu luźnej reguły są recenzje dwóch książek Zygmunta Baumana, opublikowanych w polskim tłumaczeniu. Moim zdaniem bardzo warto propagować myśl Baumana, jednak w eksportowym wydaniu pisma warto by było zrobić recenzje z oryginalnych wydań tych książek, dostępnych zagranicznemu czytelnikowi. Inną sprawą jest to, że warto również w takim wydaniu polskiego pisma zwrócić uwagę na to, na ile rozważania Baumana odnoszą się do aktualnej sytuacji społeczeństwa polskiego. Mam poważny niedosyt tego nawiązania do Polski, gdy czytam owe recenzje. I wreszcie znajdujemy w tym zbiorze recenzję książki poświęconej „pożegnaniu z socjalizmem”. Mam tu takie samo zdanie, jak w przypadku książek Baumana – cieszę się, że ta recenzja się pojawiła, ale powinna być oparta na oryginale i jakieś polskie „aplikacje” powinny być wskazane. Nawiasem mówiąc, tylko w jednym przypadku z trzech ostatnio wspomnianych książek wskazano, że ma ona oryginał niepolskojęzyczny.

Pozostałe recenzowane w piśmie książki napisane zostały przez Polaków, a wydane w Polsce i po polsku. Dotyczą też na ogół spraw polskich, choć w jednym przypadku w ogólniejszym kontekście. Jedna z recenzji omawia polską książkę filozoficzną. Mam mieszane uczucia w sprawie recenzji książek z całej tej ostatniej, najobszerniejszej grupy. Z jednej strony uważam za bardzo właściwe to, że KiE zapoznaje potencjalnych czytelników zagranicznych z polską literaturą z zakresu szeroko rozumianej humanistyki i badań społecznych, a tym samym przybliża im problemy specyficzne dla naszego kraju, w tym przedstawione w szerszym kontekście. Tych książek zagraniczny czytelnik by najprawdopodobniej nie przeczytał, więc warto pokazać tę „lokalną” produkcję intelektualną. Jednak z drugiej strony wydaje się w Polsce wiele książek polskich autorów, napisanych o współczesnej Polsce, również w szerszym kontekście, ale opublikowanych w językach kongresowych. Recenzje takich książek miałyby tę zaletę, że również prowadziłyby do umiędzynarodowienia polskiej humanistyki, a dawałyby szansę czytelnikowi zapoznania się nie tylko z omówieniem, ale i z książką.

Dział recenzji ożywiony jest debatą między recenzentami a niektórymi autorami. Bardzo mi się podoba ten pomysł i jego realizacja.


Artykuły i komunikaty z badań


Artykuły i raporty z badań są istotą większości czasopism akademickich (nie wszystkich oczywiście – niektóre publikują na przykład wyłącznie lub prawie wyłącznie recenzje). Tak też jest tutaj. Postaram się więc pokazać, jaka jest tematyka tekstów wybranych przez Wydawców i Redakcję i prezentowanych potencjalnie zagranicznemu czytelnikowi KiE i jak są one skonstruowane. Zacznę na moment od tej ostatniej sprawy, potem przejdę do pierwszej, ważniejszej, czyli treściowej, a potem powrócę do „formy” artykułów. Od roku 2009 artykuły kończą się rozdziałem „Summary”, z istoty swej podsumowującym przedstawione wcześniej wyniki. Dobrze, że taki rozdział jest teraz zamieszczany, choć moim zdaniem warto by było rozważyć pewne przekonstruowanie struktury tekstów. Chodziłoby mi więc o to, aby ta sama treść co obecnie w „Summary” została przeniesiona do rozdziału „Abstract” (lub nawet bez takiego tytułu) umieszczonego na początku tekstu, tak samo, jak dzieje się to w licznych innych czasopismach akademickich. Czytelnik wiedziałby od początku, czego się może spodziewać po danym tekście. W zależności od dynamiki polityki wydawniczej (misji pisma), ten sam abstrakt czy podsumowanie mogłoby być publikowane na końcu artykułu, ale na przykład po rosyjsku, lub też podsumowania, na przykład rosyjskojęzyczne, mogłyby być publikowane zbiorczo i osobno, na końcu pisma.

Skoro chodzi w tym moim tekście o „umiędzynarodowienie pisma”, to popatrzmy najpierw na to, kim są autorzy zeszytów angielskojęzycznych. Znajdujemy tu w sumie 82 autorów (faktycznych osób jest mniej -- niektórzy występują więcej niż raz, gdy opublikowali w okresie 2006–2011 więcej niż jedne tekst). Wśród tych autorów jest osiem osób spoza Polski: troje z Czech, dwoje z Bułgarii i po jednej osobie ze Słowacji, Portugalii (choć jest to przypuszczalnie Polka) i Szwajcarii. Nie jest to oczywiście wiele jak na pismo międzynarodowe, ale i tak mamy średnio więcej niż jednego autora zagranicznego na jeden zeszyt. Można mieć nadzieję, jak pisałem tu wcześniej, że odpowiednia praca z zagranicznymi członkami Rady Redakcyjnej przynosić będzie coraz lepsze efekty.

Trudno o precyzyjną klasyfikację zbioru 42 artykułów (wraz z raportami z badań), ale możliwe są ich różne typologie, które, z istoty swojej, nie muszą być ani rozłączne ani wyczerpujące. Zacznijmy od podziału zbioru na zakresy tematyczne. Moim zdaniem najpełniej są tu reprezentowane wyniki rozmaitego typu badań edukacyjnych (niekoniecznie ściśle pedagogicznych), od socjalizacji pierwotnej (np. „Discourse on Pedagogy and Family Education”) przez standardowe szkolnictwo wyższe (np. „Higher Education in Poland”) do kształcenia dorosłych („European Tendencies in Adult Education”). Takich tekstów jest dwadzieścia, a więc połowa. Tekstów, które określiłbym jako reprezentujące „ogólna teorię”, z dziedzin jednak takich, jak filozofia, socjologia, studia edukacyjne (np. „Psychoanalysis in the Writings of Jürgen Habermas”, „Rethinking the Notion of Culture. The Role of Prefixes”), znajduję mniej więcej dziesięć, a więc jedną czwartą. Tekstów poświęconych zagadnieniom ekonomicznym, na ogół z silnym nachyleniem kulturowym bądź strukturalnym, znajduję pięć (np. „Trust and Social Activity versus Income Range. The Spirit Level Concept in the Light of European Social Survey”, “Saving and Investing among Polish Society. Discussion Starting Point”). Tekstów poświęconych kulturze, w szczególności ponowoczesnej (choć niekoniecznie używających takiej terminologii) znalazłem osiem (np. „Text Communication and the Alienation Phenomenon among Young People”, „Everyday Life in the Mirror of Photoblogs. Social Functions of Photography in the Age of the Consumer Culture”). Teksty omawiające wyniki badań z zakresu polityki społecznej i pracy socjalnej są w zbiorze cztery (np. „Contemporary Polish Poverty and Gender”, „On the Inevitability of Convergence. The History of the Transformations of the Social Policy Models”). Ta typologia ponownie pokazuje, że Redakcja realizuje swe zamierzenie dotyczące interdyscyplinarności, ale słusznie moim zdaniem kontrolowanej, a więc obejmującej wybrane dziedziny humanistyki i badań społecznych. Wydaje mi się (jak pisałem wcześniej), że decyzja taka jest trafna, a pismo dzięki temu nie jest „o wszystkim”.

Popatrzmy na inną typologię, którą określiłbym jako „regionalną” (nie zawsze jednak da się powiedzieć, o czym z tego punktu widzenia jest dany tekst). Artykułów o społeczeństwie polskim (raczej o nim, niż o problemach badawczych, które szczególnie ciekawie widać w Polsce) znalazłem dwanaście. Połowa z nich nie mówi jednak o tym fakcie w swym tytule (a czasem także na pierwszych stronach), wprowadzając tym samym w błąd czytelnika. Jest kilka artykułów, które w ogóle nie wskazują (ani w tytule, ani w treści) na to, że odnoszą się konkretnie do Polski, a nie do jakiegoś ogólnego problemu, ale z przytaczanej literatury można wywnioskować, że jest właśnie tak. Trzy teksty pokazują polską sytuację społeczną w szerszym kontekście, na ogół (a więc nie tylko) europejskim, co jest dla mnie ważne i ciekawe. Sześć artykułów omawia sytuacje społeczne w innych krajach (ale znów, w moim odczuciu mało sproblematyzowane). Dwa z nich dotyczą Azji Wschodniej, co wydaje się szczególnie istotne z uwagi na współpracę z Chinami, dwa -- Bułgarii, i po jednym -- Czech, Izraela i Słowacji. Te proporcje regionalne uważam za odpowiednie, jak na polskie czasopismo aspirujące do zasięgu międzynarodowego. Jak sądzę, w przyszłości dobrze by było dążyć do tego, aby teksty na temat Polski nie zajmowały więcej niż połowę objętości pisma i aby były wyraźniej sproblematyzowane. Ta połowa jest jednak ważna, o ile do zamierzeń Wydawców i Redakcji KiE należy zapoznawanie potencjalnych zagranicznych czytelników z polską kulturą i edukacją.

Nie ma moim zdaniem sensu omawianie tu merytorycznych zalet i wad poszczególnych artykułów. Jeśli nawet pominąć problem z moją kompetencją, to i tak temu właśnie poświęcone są analizy prowadzone przez Zbigniewa Kwiecińskiego. Zajmę się więc na koniec tego rozdziału sprawą bardziej metodologiczną, odnoszącą się jednak tylko do artykułów opartych na badaniach empirycznych (a więc niebędących analizowaniem pojęć i teorii), w szczególności własnych badaniach terenowych danego autora.

Gdy polski uczony publikuje tekst empiryczny czy empiryczno-teoretyczny w wydawanym po polsku polskim czasopiśmie, korzystając przy tym głównie z literatury polskiej, to jest na ogół oczywiste, że chodzi mu o zjawiska występujące w Polsce. W czasopiśmie skierowanym do potencjalnego czytelnika zagranicznego nie musi to być już tak jasne. Dlatego też proponowałbym zmienić nieco sposób doboru tekstów do zeszytów angielskojęzycznych, lub wprowadzić dodatkowe wymogi wobec tekstów, które mają być publikowane po angielsku. Nie są to wymogi blokujące i mogą się nawet wydawać banalne i oczywiste, a na pewno są łatwe do wprowadzenia. Przegląd tekstów pokazuje jednak, że nie zawsze są one realizowane. Po pierwsze, wydaje mi się niezbędne jasne i widoczne określenie tego, na jakim konkretnym materiale oparty jest dany tekst, jak ten materiał został zebrany. Po drugie (i silnie powiązane z pierwszym), powinna być jasno (choć być może krótko) wskazana metodologia. Na tej wspólnej podstawie można określić, jaki jest zdaniem autora prawomocny zakres generalizacji wniosków. Po trzecie, powinno być jasno powiedziane, co dany tekst wnosi do wiedzy, zawartej nie tylko w literaturze polskiej, ale też w literaturze światowej. W odwołaniach do literatury zagranicznej, nawet tłumaczonej na język polski, autor powinien dotrzeć do oryginału i ten oryginał odnotować (nawet jeśli z praktycznych względów posługuje się polskim tłumaczeniem). Czytelnik musi się moim zdaniem dowiedzieć, czy dane zjawisko występuje poza Polską i jak wyniki prezentowanych w artykule badań mają się do wyników osiągniętych gdzie indziej. Coraz więcej artykułów publikowanych w angielskojęzycznych zeszytach KiE spełnia wszystkie te postulaty.


Podsumowanie


„Kultura i Edukacja” weszła na rynek międzynarodowy w roku 2006. Początkowo nie wiadomo było, czy to wejście jest trwałe – w roku 2007 nie ukazał się zeszyt w języku angielskim. Idea publikowania w jednym roku czterech zeszytów po polsku i jednego zeszytu w języku angielskim, zbierającego to, co zdaniem Wydawców i Redakcji było najbardziej cennego na łamach pisma w tym roku (ale faktycznie nieco wychodzącego poza te formułę), wydaje mi się bardzo trafna. Sądzę jednak, że wybór tekstów (artykułów, raportów, komunikatów, recenzji) powinien być konsekwencją realizacji misji pisma, która powinna być merytorycznie rozbudowana i dostosowana do wydań angielskojęzycznych. Artykuły i raporty z badań powinny być w niektórych przypadkach powtórnie zredagowane, tak aby istota wyników była zrozumiała nie tylko w środowisku polskim. Strona internetowa pisma powinna być moim zdaniem zmodyfikowana. Potrzebna jest tutaj współpraca osoby wychowanej i wykształconej w języku angielskim i równocześnie znającej angielskojęzyczne czasopisma z zakresu humanistyki i badań społecznych.


Kraków, 24 czerwca 2011 r.                                                                               
Janusz Mucha

Kultura i Edukacja. All Rights Reserved. Zasady korzystania z serwisu >

Projekt: BLUZ